Wysowa Zdrój, 18.11.2018 r.
Biegaj! - A jeśli nie możesz zostać mistrzem, będziesz na pewno zdrowym człowiekiem – A. Lidiard, australijski trener
Już przy śniadaniu padło nostalgiczne stwierdzenie:
- Szkoda, że nie wzięłam udziału w VII Frysztackim Biegu Niepodległości. Znajomi mówili, że było super: dobra organizacja i piękna widowiskowa trasa.
Dziś kibicuję zawodnikom, a szczególnie jednej zawodniczce IV Gorlickiego Biegu Górskiego, który odbywa się w Wysowej. Trasa liczy 22 km, i jak oceniają biegacze,
w świecie biegów górskich jest to bieg krótki, chociaż w sportowej klasyfikacji zaliczany jest do biegów długich (biegi górskie długie: od 21 km a poniżej 45 km). Jedziemy więc do Wysowej.
Wysowa przywitała nas chłodem zmrożonego powietrza, chmurnym niebem i szarością przymglonych szczytów.
Wysowa to przede wszystkim centrum sanatoryjne. Za sprawą leczniczych wód
i specjalistycznego leczenia chorzy wracają do zdrowia. Z tej opieki skorzystaliśmy 15 lat temu, a ośrodek w lekarskim żargonie nazywany był wówczas „końcem świata”. Dziś Wysowa to piękny zakątek z bogatym zapleczem turystycznym, a za sprawą biegaczy górskich - miejsce sportowych zmagań.
Przed taśmą staje ponad 400-stu zawodników, których łączy jedno: PASJA! Dziś muszą przebiec trudną górską trasę liczącą ponad 22 kilometry. Zmierzą się ze swoją siłą i swoją słabością. Możliwości organizmu przetestowali wcześniej. Na treningach kalorie wymienili na żelazny mięsień, przemierzyli niezliczone kilometry dróg. Dziś opuszczają strefę komfortu
i wyruszają na trudny i wymagający szlak. Wszyscy mówią, że najtrudniejsze jest jakieś Kozie Żebro.
Nagrodą za ukończony bieg będzie medal, butelka wody mineralnej, ucisk dłoni, podziw, gratulacje od najbliższych, i… – wewnętrzna radość z pokonania własnej słabości.
W Wysowej, oprócz pasjonatów biegania, zgromadzili się pasjonaci fotografii. Podziwiałam ich wypasiony sprzęt, czujne reporterskie oko i niezwykłe umiejętności. Dziś podziwiam efekt ich ciężkiej pracy – galerie: Wiktor Bubniak, Jacek Spyra, Natalia Podsadowska.
Opuszczamy ten cichy zakątek pełni pozytywnych wrażeń z planami na przyszłość. Wrócimy do Wysowej, by po śladach biegaczy przejść trasę dzisiejszego biegu i pochłonąć wszystkie przyrodnicze atrakcje. Kozie Żebro do wzięcia!!!
Dorota Salamon
We wpisie wykorzystałam zdjęcia zamieszczone na oficjalnej stronie IV Gorlickiego Biegu Górskiego