Nasza wyprawa w Bieszczady rozpoczęła się już w sobotę (14.10.17 r.), kiedy to rezerwując miejsce noclegowe zapytałam właściciela:
- A co słychać w Bieszczadach???
- Buki płoną!!! – odpowiedział rozmówca, a w jego głosie wyczułam parę nut zachwytu.
I wyruszamy w Bieszczady. Ja podczas wirtualnego spaceru „spotykam” Jerzego Harasymowicza, który w jednym z wierszy publicznie wyznał: „w górach jest wszystko, co kocham”, mąż ogarnia logistykę.
W górach jest wszystko co kocham
Wszystkie wiersze są w bukach
Zawsze kiedy tam wracam
Biorą mnie klony za wnuka
Zawsze kiedy tam wracam
Siedzę na ławce z księżycem
I szumią brzóz kropidła
Dalekie miasta są niczem (…) Jerzy Harasymowicz- Wiersze
Bieszczady jesienią. Piękne, ciche, tajemnicze, nostalgiczne, baśniowe. Tu nikt nie przyjechał, aby dyskutować, martwić się finansami, lekarskimi diagnozami, spierać się: „moja prawda – twoja prawda”, nikt nie słucha medialnego bełkotu. Te problemy zostały w dolinie, gdzieś daleko, daleko poza bieszczadzkim zasięgiem.
Na połoninach rządzi wiatr. Lekarz wiatr, który przegania spleśniałe myśli, filtruje i ożywia przywiędnięte płuca, zrywa kapelusze z głów, osusza mokre plecy, kołysze obolałe serca, wzmacnia duszę i ciało.
W górach jest wszystko, co kocham.
Wszystko co kocham…, a więc co…??? Odpowiedź na pytanie przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie.
Na Przełęczy Wyżnej, gdzie znajduje się symboliczny pomnik poety: symboliczny, gdyż jego prochy rozsypano nad bieszczadzkimi połoninami, spotykamy dwójkę młodych ludzi, których połączyła miłość i… góry. Ona w ślubnej sukni, on w eleganckim garniturze. Na nogach wygodne turystyczne buty. Plecak, a w nim porcje wody, energetyczne batony – to wszystko, co w górach najważniejsze i co wystarczy nawet w takim dniu jak dzisiejszy. Właśnie wychodzą na Połoninę Wetlińską, by tam na wysokości 1228 m n.p.m., na styku nieba z ziemią przyrzec sobie dozgonną miłość. Otuleni połonińskim wiatrem popatrzą przed siebie i zobaczą piękny i wspaniały świat.
Opis trasy: Nad wysoką połoniną
Wołosate
Tekst i zdjęcia: Dorota Salamon