O psie, który zdobył Herby

13 grudnia pogoda wprost zachęcała do wyjścia na spacer. I tak też zrobiliśmy. Nasz spacer liczył 12 km i obfitował w niezwykłe przygody.

Tym razem miejscem wypadowym jest nowy szlak Kamienne Herby. Po przejściu mostu na Wisłoku pniemy się w górę podziwiając piękną panoramę naszej Małej Ojczyzny. W połowie wzniesienia na spotkanie z nami wychodzi ze swojego domu… pies. Nie lubię tych przydomowych kundli, które głośnym szczekaniem uruchamiają alarm w całej wiosce i przez następne 10 minut słyszysz tylko ujadania psów.

img33_617 img33_818 img33_619

Ten pies był inny: przywitał się z nami merdając wesoło ogonkiem i patrząc nam ufnie w oczy kręcił się wokół naszych nóg. Wystarczyło ciepłe spojrzenie, przyjazny dotyk, parę miłych słów i zostaliśmy przyjaciółmi. Naszą przyjaźń przypieczętowaliśmy cukierkiem, którego o dziwo, piesek schrupał szybko.

Jeszcze na swoim rewirze z zainteresowaniem śledził nasze poczynania, łasił się do nogi, pozował do zdjęć.

img33_620 img33_621 img33_622

Czymś przypadliśmy mu do gustu, bo zagłębiamy się w las, a pies idzie z nami i jest naszym współtowarzyszem. Opuszczając teren swoich wpływów, przez moment zawahał się, porozglądał, ale jakiś wewnętrzny głos kazał mu pobiec za nami. Przyjaźń swoje prawa ma.

img33_623 img33_624 img33_625

Gdzieś kiedyś przeczytałam, że psy to anioły, które zostały na ziemi, aby służyć człowiekowi. Jakaś zagadka w tym tkwi. Na szczycie Herbów nadajemy tożsamość pieskowi – turyście, który idzie z nami krok w krok, pozwala głaskać sierść i czeka na kolejnego cukierka, którego niestety nie mamy. Pies otrzymuje imię stosowne do sytuacji: WAGABUNDA.

 W dniu 13 grudnia Herby wraz z nami zdobył pies Wagabunda.

img33_634 img33_627 img33_628

Pies Wagabunda jest czarnej maści, ma klapnięte uszka, przywdział białe skarpetki – na przednich nogach trochę dłuższe, założył biały śliniaczek pod szyję, ogon ozdobił pomponem z białego włosia, twarz przeorała mu  biała pręga. Dla podkreślenia urody i niezwykłych zalet czworonoga natura na grzbiecie przybiła pieczęć z białej sierści. Wagabunda jest psem, który skradł nasze serca.

img33_632 img33_633 img33_626

A jak zakończyła się nasza przyjaźń? Po dojściu do sklepu zjedliśmy po drożdżówce, Wagabunda też, odpoczęliśmy i niestety, nadszedł czas rozstania. Odprowadzam go do zakrętu, a widząc, że chyżo pomyka w stronę swojego domu czym prędzej zbiegam w dół. Na dole odwracam głowę i widzę Wagabundę siedzącego na środku drogi i patrzącego w moją stronę. Zakręciła mi się w oku łza…

img33_645 img33_639 img33_638

Legenda mówi, że Bóg po ukończeniu dzieła stworzenia, między ludźmi i zwierzętami postawił ogromną przepaść. Po jednej stronie znaleźli się ludzie, po drugiej stronie  zwierzęta. Żadne zwierzę nie próbowało dostać się na drugi brzeg, jedynie pies rozpędził się, podbiegł do skraju przepaści i skoczył. Nie był to skok udany. Pies zawisł nad urwiskiem i z wielkim wysiłkiem trzymał się wystających skał. Człowiek widząc, co się stało, podbiegł do psa, chwycił go mocno za kark i wydobył z opresji. Od tego momentu oba gatunki żyją we wzajemnej przyjaźni.

Szczegółowy opis trasy pod linkiem: Tutaj

Dorota Salamon

Wcześniejsze wyprawy na Herby:

1. Z Rzepnika
2. Z Jazowej

Historia naszego pieska: O Łatku, który chodził do szkoły

Ten wpis opublikowano w kategoriach: Szkoła z klasą 2.0 - edycja 2012/13 z tagami: , , , , . Dodaj do zakładek ten link.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *


*

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>