We wspomnieniach najstarszych mieszkańców pojawia się wątek pieszych wędrówek do Jasła. Nasi ojcowie, dziadkowie często na piechotę szli do Jasła w różnych celach: na targ, do banku, do urzędu, do lekarza. Jasło było miejscem załatwiania wszelkich spraw życia codziennego.
Podążając tym handlowym duktem wracamy na piechotę z Jasła. Podczas wędrówki najwięcej gromów i skarg sypie się na wojewodę – gospodarza naszego województwa. Okazuje się, że drogi są bardzo słabo oznakowane. Brak tablic z nazwami miejscowości. Stajesz na skrzyżowaniu i nie otrzymujesz żadnej informacji! Wędrujesz przez wioski i nie wiesz czy to Bieździadka, Lublica, Sowina czy inna wieś.
Chwila złości mija i cieszymy wzrok cudownym widokiem sowińskiego krajobrazu. Teren jest pięknie pofałdowany, poprzecinany wszystkimi odcieniami zieleni, a gdy dochodzimy do gogołowskich drzewoludów z dumą cytujemy słowa Marka Kamińskiego: Każda podróż zaczyna się od pierwszego kroku. Nie ma znaczenia, jak daleko jest twój biegun, ważne, byś zaczął iść.
Dorota Salamon