Charakter może wyżłobić kropla
Wiktor Hugo w książce „Nędznicy” zderza ze sobą dwóch bohaterów o całkowicie odmiennych życiorysach: ubogi biskup, hołdujący zasadzie: żadnych systemów – dużo czynów,
i galernik – przestępca z piętnem „zły człowiek”, lekceważący obowiązującą literę prawa.
Jan Valjean opuszcza galery, rodzaj najsurowszego więzienia i z żółtym paszportem wędruje pod wskazany przez urzędników adres. Nie może kupić jedzenia, skorzystać z noclegu, gdyż dla takich przestępców środowisko nie ma litości. Ostracyzm i pogarda to metoda dalszej resocjalizacji. Nawet pies przepędza go ze swojej budy. Głodny i zziębnięty trafia pod dach biskupa, który za nic ma zdanie opinii publicznej. Na widok wykluczonego, każe nakryć stół srebrną zastawą, razem z gościem je kolacje, oferuje nocleg.
Przychodzi noc. W przestępcy budzi się zło. Kradnie kosztowności, a nawet nosi się
z zamiarem zabicia dobrodusznego biskupa. Gdy stróże prawa przyprowadzają złodzieja, kaznodzieja wręcza mu jeszcze srebrne lichtarze i porusza jego sumienie słowami, aby
z pomocą tego srebra stał się dobrym człowiekiem.
Nie od razy następuje przemiana. Jan Valjean skrzywdzi jeszcze bezdomnego chłopca, zabierając mu ostatni grosik, ale gest dobroci okazany wykluczonemu nie pójdzie na marne: oświetli mroki jego serca i poruszy również sumienie.
Ten realistyczny obraz XIX-wiecznego społeczeństwa, które pod pewnymi względami funkcjonowało podobnie jak nasze, wymusza rozmyślania nad wciąż aktualnym problemem dotyczącym osób będących na bakier z prawem: wykluczać, piętnować, karać
w nieskończoność czy pomagać…
Lepiej zgrzeszyć nadmiarem dobroci i naiwności, niż nadmiarem kalkulacji
i nieufności
W naszej gminie znalazła się grupa osób, która stojąc przed podobnym dylematem stanęła na stanowisku: MUSIMY POMÓC! Takich ludzi nazywamy: Dobre Anioły. Pokonując opór środowiska, uruchomili pokłady dobrej energii i zaczęli działać. Przedmioty, które z jakiś powodów były zbędne w niektórych domach otrzymały nowe życie, umiejętności budowlane, menedżerskie nakierowano na charytatywne działanie pomagając komuś w potrzebie.
Życie często bywa bezlitosne i za nic ma nasze kalkulacje. Dziś może sąsiad, znajomy potrzebuje wsparcia, ale jutro każdy z nas może zająć ich miejsce. Nic w przyrodzie nie ginie,
a tajemny otaczający nas świat zwraca to, co otrzymuje.
***
Kolejny rok odchodzi hen w siną dal pozostawiając garść wspomnień, okruchy sukcesów, kłopotów… i kolejną zmarszczkę, będącą dowodem naszego przemijania. Na pytanie: „Jak uczynić świat lepszym?” wciąż szukamy odpowiedzi.
***
Tekst i zdjęcia z wystawy na krakowskich Plantach: Dorota Salamon
PS: Śródtytuły zaczerpnięto z internetu oraz książki „Nędznicy”, którą warto przeczytać.