27 lipca 2018 roku byliśmy świadkami całkowitego zaćmienia Księżyca. Zjawisko takie powstaje w chwili, gdy Ziemia znajdzie się między Słońcem a Księżycem będącym w pełni. Nikt przed nami w tym stuleciu nie obserwował zjawiska równie długiego (1 godzina i 43 minuty) i nikt po nas za naszego życia na powtórkę się nie załapie, bo następne tak długie zaćmienie dopiero w 2123 roku. Tuż pod Księżycem był widoczny bardzo jasny Mars, co dodatkowo uatrakcyjniło obserwacje.
Wrażenia
Najpierw pojawił się Saturn. Dzięki długiej tubie, lustrom i soczewkom po raz pierwszy w życiu zobaczyliśmy jego pierścienie. Rzecz niebywała. Nasz wzrok dostrzega tylko świecący punkcik, a rzeczywistość jest zgoła inna. Wenus zaświeciła krótko, szybko schowała się za horyzontem, podążając niczym wierna służka za Słońcem. Tego wieczoru swoje tajemnice odkrył przed nami Jowisz. Świecił jasno, pilnowały go 4 dostrzeżone przez nas księżyce. Bohater nocnych obserwacji – Czerwony Księżyc – długo kazał na siebie czekać. Bure chmury skrywały jego sekrety: niezwykły kształt i kolor. Nasza cierpliwość została nagrodzona. Pojawił się na nocnym niebie, inny niż zwykle, bardziej tajemniczy, dostojny, taki jak na filmowych obrazach science-fiction. Wędrował wraz z bardzo jasnym Marsem, zmieniał kolor, ale niestety, wpadliśmy w objęcia Morfeusza i obserwacje nocnego firmamentu zakończyliśmy przed północą.
Sołtys wsi Chytrówka Pan Paweł Matusz zamieścił w internecie zdjęcia dokumentujące to piękne zjawisko.
Niebo pełne tajemnic - Tutaj
Dorota Salamon
PS: Zdjęcia Pana Rafała Jaworka pochodzą z wcześniejszych obserwacji nieba.