Hubert: Po dwóch tygodniach wolnego wróciliśmy do szkoły. Wszyscy wypoczęci, pełni energii do nauki i zabawy. Krystian przyniósł patyczaki którymi się opiekował.
Krystian: W pierwszym dniu patyczaki były wyjątkowo spokojne. Przyniosłem z lasu świeże liście i pokropiłem wodą ścianki w słoiku. Jeden patyczak wyszedł ze słoika. Pomyślałem, że może je na chwilkę wypuszczę na stół. Chodziły po stole i weszły mi na koszulkę. Codziennie dawałem im świeży pokarm. Podczas pobytu u mnie zrzuciły skórkę. Ich skóra jest jak nawóz. Pierwszego dnia, kiedy moja siostra Emilka ich zobaczyła to się przestraszyła. Powoli przyzwyczajała się i po kilku dniach już się ich nie bała. Pomagała mi opiekować się nimi, przynosiła listki i trawę. W drugim tygodniu zauważyłem, że jeden z patyczaków ma urwaną kończynę. Prawdopodobnie stracił ją w walce o terytorium lub o samicę. Dzisiaj przyniosłem patyczaki do szkoły. Moi koledzy stwierdzili, że jeden z patyczaków sporo urósł. Nasza wychowawczyni przełożyła je do większego naczynia, żeby miały więcej miejsca.
Dziękujemy za opiekę nad patyczakami.
Dwa tygodnie z patyczakami dużo chyba już wiesz
Gosia Wojnarowska
To miło że się opiekowałeś patyczakami. Na pewno było im z tobą dobrze
Hubert Kudłacz
Na pewno dużo wiesz o nich bo masz bardzo dużą wiedzę
Ja gdybym była Emilką też bym się przestraszyła:)
Ala