Po raz kolejny odwiedzam urokliwe miasteczko Brzozów. Wcześniej wyobrażałam sobie to miejsce inaczej – jechał ktoś do Brzozowa – musiało dziać się coś strasznego, a i miejsce musiało być straszne. Miasteczko położone jest na niewielkim wzniesieniu i ma w sobie jakiś czar. Może dlatego, że codziennie swoje problemy przywozi tu wiele, wiele osób?… Przyjeżdżam i ja. W nostalgiczny nastrój wprowadza mnie lecąca z radia melodia piosenki Andrea Bocelli o cudownym włoskim miasteczku Portofino.
Myślę sobie – my też mamy cudowne miasteczka.
Na parkingu ponad setka aut. Rejestracje świadczą, że niektórzy musieli wstać bardzo wcześnie. Tuż za parkingiem znajoma łąka, dziś przyprószona białym, delikatnym, puszystym śniegiem. Kiedyś ze szpitalnej sali śledziliśmy wszelkie objawy życia na tej zielonej murawie. Pojawiało się stado sarenek i ono potrafiło rozweselić nasze oko, rozbudzić zainteresowania, rozpalić dyskusję na wszelakie tematy, ożywić marzenia o wolnym świecie.
Godzina 8.00 – was zaprasza na lekcje szkolny dzwonek, a ja udaję się na spacer znajomymi uliczkami miasta. Tu także świąteczne klimaty. Na bazarze spory ruch, a jest w czym wybierać: różnorodność, nadmiar, kolor, blask, połysk opakowań przyciągają kupujących. Kolorowe dekoracje przypominają, że Święta tuż, tuż…
To miasteczko postawiło sobie za cel niesienie pomocy innym. Robią to znakomicie. Istnieje Podkarpacki Ośrodek Onkologiczny dający nadzieję tym, którym cesarz wszech chorób – rak – nadzieję odebrał. Powstaje Wieloetniczna Wioska Dziecięca, która da schronienie każdemu dziecku, rodzinie, samotnej matce bez względu na rasę, kolor skóry czy światopogląd.
Opuszczam to urokliwe miasteczko, słońce rzuca ostatnie promienie i chowa się za pagórek.
Dorota Salamon
 Piękny zabytkowy ratusz |
 Dekoracje świąteczne |
 Na bazarze spory ruch |
Najserdeczniejsze życzenia dla Pawełka z okazji urodzin. Dzięki, że byliście dziś tacy wspaniali 
