Uczyliśmy się na lekcjach o różnych wynalazkach. Dzięki wynalezieniu koła powstały młyny, ludzie zaczęli budować przeróżne maszyny. Dzięki temu dzieci mają dużo zabawek.
Ilona
Napiszę wam o innym cudownym wynalazku: Gdy usłyszałam diagnozę: „Ma pani raka (nowotwór złośliwy)” świat poszarzał. W szpitalnej sali w moją żyłę wsączał się bardzo powoli chemiczny specyfik, który unicestwiał komórki rakowe, a ja myślałam wówczas o ludziach, którzy stworzyli ten lek. Lek nie rozpoznaje, która komórka chora, która zdrowa. Niszczy je wszystkie, dlatego m.in. wyłamują się włosy i wypadają. Ale jego moc jest uzdrawiająca.
Człowiekiem, który jako pierwszy pomógł takim jak ja był Sidney Farber- ojciec chemioterapii, czyli metody leczenie raka. Sidney nie miał łatwego dzieciństwa. Surowy ojciec postawił swoim dzieciom, a miał ich czternaścioro bardzo wysoko poprzeczkę. W sypialni wolno było mówić w języku ojczystym, w pozostałych pomieszczeniach posługiwano się niemieckim i angielskim. Ojciec przynosił do domu podręczniki i rozkładał je na stole. Dzieci wybierały ten, który ich zainteresował, czytały go, a następnie zdawały ojcu sprawozdanie z jego zawartości. Nie były to tylko bajki, baśnie ale podręczniki do historii, chemii, geografii, biologii. Tak młody Sidney wkroczył w świat medycznych pojęć, które pochłonęły go całkowicie. Rodzina była biedna, rodzeństwa sporo, toteż podczas studiowania zarabiał na życie grając na skrzypcach. Gdy został lekarzem postanowił leczyć dzieci chore na białaczkę złośliwą, na którą wówczas nie było żadnego lekarstwa. Od najmłodszych lat nauczony systematycznej, wytrwałej, wprost tytanicznej pracy czytał informacje o tego typu chorobach w czasopismach z całego świata. Tu przydała mu się znajomość języków obcych. Pokojarzył pewne fakty i wpadł na pomysł, co może pomóc chorym, którzy byli skazani na śmierć. I udało się. Jako pierwszy zastosował leczenie substancjami chemicznymi. Do dziś funkcjonują określenia: „Ktoś bierze chemię, ktoś dobrze znosi chemioterapię”.
Dzięki takim ludziom jak Farber dziś mogę cieszyć się życiem
Dorota Salamon