Życia nie mierzy się sumą oddechów, a ilością chwil, które zapierają dech
Pierwszy wtorek lutego. Rtęć w termometrze spada poniżej 15-stu kresek. W taki mroźny dzień najlepiej podkręcić ogrzewanie i robić tylko to, co bezwarunkowo konieczne do życia.
Niestety, nas nęci przygoda. Podejmujemy trud wyprawy, której celem jest zdobycie najbliższego szczytu Beskidu Niskiego. Magura – 829 m n.p.m.- sto razy niższa od najwyższych szczytów świata. Od czegoś jednak trzeba zacząć.
Wydawało mu się, że dopóki wola jest silna, to ciało pójdzie
Żyjemy w cieniu wydarzeń dochodzących z najwyższych gór – radosnych i tych smutnych. Polscy himalaiści próbują zdobyć K2 – drugi co do wysokości szczyt świata, najtrudniejszy ośmiotysięcznik niezdobyty do dziś zimą, pomimo podejmowania wielu prób. Himalaje zabrały bardzo sympatycznego i dobrego człowieka Tomka Mackiewicza. Pytanie: „Po co człowiek idzie w góry?” pada dość często z naszych ust.
Odpowiedzi jest tyle, ile osób wspinających się na szczyty. Dla jednych góry są sposobem na życie, ucieczką przed problemami dnia codziennego. Są miejscem poznania i sprawdzenia samego siebie, swoich możliwości tych fizycznych i psychicznych. Na pewno są drogim sercu wspomnieniem, wieczną tęsknotą za czymś lub za kimś. Są areną sportowych wyzwań
i ustalania granic ludzkich możliwości.
Dla nas są miejscem zachwytu nad urodą świata.
Jedziemy w góry, by żyć piękniej
Magura zimową porą – to nasze Himalaje. Doświadczamy namiastki tego, z czym zmaga się człowiek mając do pokonania sto razy wyższy szczyt. Uświadamiamy sobie, że ta namiastka ich problemów – himalaistów – to nasz Everest. Brniesz w sypkim śniegu kilometr, dwa, trzy…, wokół pustka, cisza…
Mija kolejna godzina – wierzchołka nie widać, a ty opadasz z sił, dopada cię zwątpienie, idziesz przed siebie, nie silisz się na rozmowę, bo serce wali jak młot, łapiesz hausty powietrza
i powoli, bardzo powoli pniesz się wyżej i wyżej. Nogi tracą moc, dopada cię strach i zaczynasz walkę: iść, zatrzymać się, zawrócić. Czy dojdziesz na szczyt zdecyduje nie tylko kondycja. Zdecyduje walka jaką toczysz z samym sobą. Pokonać musisz nie górę, ale swoje słabości
i swój strach. Tu kształtuje się siła charakteru.
Podczas dzisiejszej wędrówki spotykamy ludzi niezwykłej pasji - tarnowskich morsów. Morsy są ludźmi normalnymi – tylko nieliczni rezygnują z sandałów dopiero po pierwszych śniegach – tak z humorem piszą o sobie. Otrzymujemy nawet zaproszenie na niedzielną kąpiel
w przerębli, którą mijamy po drodze. Też nietypowa pasja łącząca ludzi mocnych charakterów.
Możemy nie rozumieć ekstremalnych pasji, ale ludzie ci zasługują na wielki szacunek. Dzisiaj przekonaliśmy się o tym, że warto podejmować wysiłek. Świat jest piękny.
Opis szlaku: Tutaj
Tekst i zdjęcia: Dorota Salamon