Po 35 latach pracy zamykam za sobą drzwi, otwieram bramę do innego świata i zaczynam inne życie. Każdego chcę uścisnąć, przybić piątkę i powiedzieć: Realizuj swoje marzenia.
Podsumowując swoją pracę pragnę podzielić się swoim ostatnim sukcesem, przeprosić za błędy, zaniedbania, których było bardzo, bardzo wiele. Mam tego pełną świadomość, że swoim czynem, słowem, zaniedbaniem uraziłam niejednego, ale wychowanie dlatego jest piękne, że mówimy prawdę, wybaczamy sobie, uczymy się na błędach i idąc do przodu nie potykamy się już o te same kamienie.
Pozostawmy przeszłość pod osąd Najsprawiedliwszego Sędziego.
O tym, co sprawia mi największą satysfakcję niech przemówi najświeższe wydarzenie, które tutaj przedstawię:
Niedziela 22 maja zaczęła się dla mnie już o 3.00 nad ranem. Sen nie chciał przyjść z wielu powodów. Niebo zasnuły bure chmury, z obserwacji ciekawych zjawisk pozostały nici. Biorę komputer i czytam nowy wpis ucznia na blogu, który brzmi: „Dzisiaj (21.05.16 r.) ok. godziny 21:00 wyszedłem na pole, by się przewietrzyć. Gdy popatrzyłem w stronę księżyca zobaczyłem coś czerwonego…”
I tu poprawił mi się nastrój i pomyślałam: To jest sukces.
- Gdzie ten sukces? – zapytacie. A to czytajmy dalej: „Wpisałem w internet, co to może być.”
Była może godz. 10.00 w nocy, kiedy uczeń bez niczyjego rozkazu, postanawia zdobyć wiedzę i czyni to nie dla piątki czy szóstki, ale po to, aby się czegoś dowiedzieć. Swoim odkryciem dzieli się z całym światem. I to jest sukces. Zaciekawić światem, pomóc odkryć pasje i je rozwijać.
Razem patrzymy w te same gwiazdy, razem obserwowaliśmy ten sam Czerwony Księżyc, razem pozdrawialiśmy Marsa, gdy był blisko naszej Ziemi, polowaliśmy na spadające meteory i byliśmy poławiaczami marzeń, mimo, że każdy z nas mieszka gdzie indziej. Nasze myśli spotykały się w tym samym miejscu. I niech tak będzie nadal.
Blogerze Hubert, nawet pewnie nie wiesz, ale twój wpis zmienił bieg historii tej szkoły. Poprawiłeś mi tym wpisem nastrój, a twoja relacja wpłynęła na podjęcie życiowych decyzji i nie oglądania się wstecz, bo świat oferuje wiele, jest piękny, ciekawy i wielki. Sama tej nocy przekonałam się, że warto pisać, bo słowo pisane może być lekarstwem na wiele spraw.
Fanów obserwacji nocnego nieba jest więcej. Kochani, patrzymy w gwiazdy, a może kiedyś się tam spotkamy…???
Z wyrazami szacunku i ogromnej wdzięczności oraz życzeniami wszystkiego, co najlepsze – Dorota Salamon
Pani Dorotko jeszcze raz dziekujemy za Pani dobroc, cierpliwosc i ogromne zaangazowanie w wychowanie i nauczanie naszych dzieci.A na koniec jeszcze napisze ze Pani rowniez inspiruje przez swojeą prace i przez to jaki ma Pani stosunek do swiata i innych ludz.Pozdrawiam.
Dziękuję za miłe słowa, ale jak mawiają: „bo do tanga trzeba dwojga…” tak do pracy w szkole potrzeba: dzieci i rodziców. Dzieci cudowne, a Rodzice jeszcze fajniejsi. Dziękuję za wspaniałą współpracę i za inicjatywy.