Wierni starej zasadzie, że do Frysztaka chodzi się na piechotę, wyruszamy w drogę, biorąc zamiast drewnianego kostura metalowe kije oraz inne gadżety, które w drodze są niezbędne.
Maj polubił trzy kolory: zieleń, biel i żółć. Biel sadów to już wspomnienie, ale żółć rzepakowych łanów to teraźniejszość. Dla tego widoku warto wyjść z domu.
Do Frysztaka chodziło się w jakimś celu: do kościoła, na jarmark, na zakupy, do znajomych. My też mamy cel – chcemy zwiedzić Gminny Ośrodek Sportu i Rekreacji.
W dzisiejszej wędrówce urzekły nas nie tylko rzepakowe pola, ale i to, co zobaczyliśmy we Frysztaku. Powstał piękny i nowoczesny Ośrodek, który bez wątpienia jest najlepszą wizytówką naszej gminy.
Dorota Salamon