Kiedyś, czyli 17.07.14 r. byłam u takiego pana po mleko. Gdy wróciłam, wzięłam rower i pojechałam z koleżanką Anią do sklepu. Zbierały się ciemne chmury i zanosiło się na deszcz. Myślałyśmy, że przejedziemy i deszcze nas nie zmoczy. W drodze powrotnej zaczęło padać, przyspieszyłyśmy, ale deszcze był coraz większy. Zmoczyło nas strasznie. Dojechałyśmy do garażu taty Ani i tam czekałyśmy, aż przestanie padać. Byłyśmy mokre, ale zadowolone. Gdy trochę przestało padać, zostawiłyśmy rowery i pobiegłyśmy do domu Ani. Tam zjadłyśmy pyszne lody. Potem mama Ani dała mi parasol, a ja szybko pobiegłam do domu. Po deszczu poszłam do Ani odnieść parasol i na chwilę tam zostałam. Razem z Anią wspominamy ten dzień i śmiejemy się z tej mokrej przygody.
Alicja