Poniedziałek, 10.02.2014r.
Alicji nadal nie ma, a tak dużo się działo w klasie. Dziś na drugiej lekcji nie było pani Doroty. Pan Wiesław dał nam temat dzisiejszej lekcji. Mieliśmy przeczytać „Koszmarnego Karolka” i napisać dalszy ciąg jego przygód. Pan Wiesław do nas zaglądał co parę minut. Na czwartej lekcji mieliśmy już lekcje z panią Dorotką. Była chyba na badaniach, bo miała rękę w bandażu, ale potem ściągnęła. Myśleliśmy, że pani Dorotka już nie przyjedzie na lekcje. Potem każdy czytał swoją dalszą część Koszmarnego Karolka. Było naprawdę bardzo i to bardzo fajnie.
Ilona i Zuzia
———————————————————————
Gratuluję spostrzegawczości i poprawnego wnioskowania. Mój dzisiejszy dzień rozpoczął swój szybki bieg o godzinie 5.30 rano, kiedy budzik w komórce głośno oznajmił „Pora wstawać!”. Śniadania nie ma, jest za to 2 litry wody, bo taki jest wymóg badań tomografii komputerowej. Wyruszam w trasę, krople marznącego deszczu padają na szybę i utrudniają jazdę. Takich, którzy dzień rozpoczęli tak wcześnie jest więcej. Młodzież czeka na autobusy, które zawiozą ją do szkół, kierowcy w samochodach dostawczych rozwożą towar, który jest nam niezbędny do codziennego życia. W radiu euforia, każdy cieszy się z sukcesu naszego skoczka Kamila Stocha i ta radość udziela się chyba każdemu. Ja podziwiam dziś pracę personelu medycznego, pań pielęgniarek, techników, lekarzy, którzy nie ulegli rutynie i swoje obowiązki wykonują perfekcyjnie. Dzięki ich sumienności, realizuję plan A i wracam do swoich zadań.
Dorota Salamon