Tym lekiem jest ruch. Nasze serce potrzebuje go bardzo. Jak podają statystyki Polacy najczęściej chorują i umierają z powodu zaburzeń układu krążenia.
Jeszcze nie tak dawno za wszystkim się chodziło. Chodziło się z Chytrówki do szkoły, chodziło się do sklepu, do Frysztaka, Pstrągówki. Dziś przed każdym domem stoi samochód. Henryk Szost, najlepszy polski maratończyk wyznaje, że w dzieciństwie był chorowitkiem. Połowę dzieciństwa spędził w szpitalach: anginy, zapalenia płuc, zapalenia opon mózgowych, świnka, wszystkie możliwe choroby tego wieku łapał jako pierwszy. Ten stan rzeczy uległ zmianie, gdy zaczął wychodzić na spacery do lasu i w góry. Sąsiad pewnego dnia zaproponował, aby poszedł z nimi na polowanie jako naganiacz. Polubił tę funkcję i chodził z myśliwymi do lasu. Tam wielokrotnie przemarzł, bo bywało sporo śniegu i temperatury minus 20 stopni. Od tego czasu przestałem chorować – wyznał nasz maratończyk.

Nie bójmy się ruchu, a już pod żadnym pozorem nie zabraniajmy poruszać się dzieciom.
Dorota Salamon