Znów wędrujemy ciepłym krajem,
malachitową łąką morza.
(…)
Na fioletowoszarych łąkach
niebo rozpina płynność arkad.
Pejzaż w powieki miękko wsiąka,
zakrzepła sól na nagich wargach.
(…) Znów wędrujemy ciepłą ziemią,
znów wędrujemy ciepłym krajem – Krzysztof Kamil Baczyński „Znów wędrujemy”
Nowy Żmigród koło Jasła – stąd zaczynamy nasz niedzielny treking (17.11.19 r.). Spacerowym krokiem pniemy się w górę podziwiając malowniczość pól, lasów i osad ludzkich.
Szczyt Góry Grzywackiej. Przystajemy na dłużej, by nie tylko dać odpoczynek zmęczonym nogom, ale też… dać upust zalęgłym filozoficznym przemyśleniom. Widoczne w dolinie domki zatraciły swój majestat i przepych.Tu, z wysokości, nie dostrzeżesz ich piękna: wypacykowanych ogródków, żeliwnych, kamiennych czy drewnianych ogrodzeń, nowoczesnych elewacji. Wyglądają jak tekturowe pudełka zapałek, bliźniaczo podobne, porozrzucane chaotycznie wzdłuż wijącej się rzeki.
Patrząc na świat z tego niewielkiego wzgórza dochodzimy do wniosku, że te betonowe cacka wcale nie są najpiękniejsze. Są tylko ozdobą ciekawej rzeźby terenu. Napawamy się tą piękną formą ukształtowania terenu, widokiem majaczących na horyzoncie łańcuchów górskich i wyrazistym kolorytem nieba. Smakujemy przemrożone owoce dzikiej róży, mocujemy się z wiatrem i podziwiamy przyblakłą już jesienną szatę pół i lasów.
Najzdolniejszym architektem jest przyroda.
Góra Grzywacka – inne spojrzenie
Tekst i zdjęcia: Dorota Salamon