Przełęcz Dukielska – ziemia przesiąknięta krwią

Turystyczny szlak prowadzi nas po ziemi dukielskiej. Jałowa ziemia rodzi tu tylko lichą trawę i chwast, w mokradłach topi się moja noga, a las nie zachwyca żadnym pięknem. Skarłowaciałe, dziwacznie powyginane, o znikomej wartości drzewa i kolczasta tarnina to dziś prawie jedyni żywi świadkowie wojennych wydarzeń. Dziwnym zrządzeniem losu przez tę pofałdowaną i poprzecinaną potoczkami ziemię przetoczyła się ofensywa pierwszej i drugiej wojny światowej.

Wojna to najpodlejsze zło i porażka ludzkiego umysłu. Zawsze charakteryzuje ją ten sam schemat: CIERPIENIE!
I wojna światowa. Jest ostra zima 1914/1915 roku. Zabija armatni proch, ostry bagnet, choroby, siarczysty mróz i głód.
Trudno przy tym rozstrzygać, ilu żołnierzy, którzy stracili tu życie, poległo w walce, a ilu zamarzło czy zmarło z głodu i wycieńczenia. Bilans tych zmagań jest porażający. Straty austro-węgierskie szacuje się na 700-800 tys., zaś rosyjskie na 1,2 mln!

Wojna to kalectwo lub śmierć konkretnych osób: czyichś synów, ojców, braci, wnuków. To konkretne imiona i nazwiska mężczyzn, którzy często nie z własnej woli musieli zasilić szeregi wojskowej machiny.

II wojna światowa. Jest rok 1944. Na Przełęczy Dukielskiej rozgrywa się najbardziej krwawa, trwająca ponad trzy miesiące bitwa.

Według naocznych świadków w czasie walk wszędzie były ciała poległych żołnierzy. Młodzi mężczyźni, daleko od domów i od bliskich, umierali od kul karabinów maszynowych, od wybuchów bomb. Potok płynący przez wieś Iwla był zabarwiony na czerwono od krwi poległych i rannych.

Porządek świata wywalczony w trakcie dwóch wojen, został całkowicie zburzony. Masywne tiry o różnorodnych rejestracjach na przejściu granicznym nie zwalniają swojej prędkości. Po granicznych słupach pozostały tylko betonowe kikuty, a my bez żadnego problemu maszerujemy na słowacką stronę, by pochylić się nad mogiłami spoczywających tu żołnierzy.

Ciężko stąpa się po ziemi, gdy masz świadomość dramatu jaki rozegrał się tutaj na przestrzeni jednego tylko wieku. Czytasz napisy na kamiennych tablicach i zdajesz sobie sprawę ile bólu i cierpienia niesie ten przekaz; ile rodzin nie doczekało powrotu swoich bliskich, ile młodzieńczych marzeń, wielkich talentów pogrzebano w tej ziemi.

W  wojennych mogiłach spoczęła bowiem mniej więcej obecna populacja całego województwa podkarpackiego!