Nie tak dawno zauważyłam, że w Wiśniowej ustawiono znak informujący o znajdującym się w Jazowej cmentarzu z okresu I wojny światowej. Postanowiliśmy odwiedzić to miejsce.
Bierzemy rowery i śmigamy przed siebie.
Jazowa. Aż wstyd się przyznać, ale po raz pierwszy jesteśmy w tym miejscu.Ta leśna nekropolia to miejsce spoczynku nieznanej liczby żołnierzy różnych narodowości poległych w czasie I wojny światowej. Zawsze w takich miejscach rodzi się refleksja i pytanie: Dlaczego?
Znajdujące się w sąsiedztwie ruiny gospodarstwa wiejskiego utwierdzają nas w przekonaniu, że nic nie jest trwałe. Kiedyś zapewne był to okazały dom, chluba gospodarzy, dziś resztki budowli wzięła we władanie przyroda.
Gmina Wiśniowa pachnie rzepakiem. Hektary żółtego, pięknie pachnącego kwiecia. Rzepak to najważniejsza roślina miododajna i oleista jaka jest uprawiana na terenie Polski.
Ruszamy w dalszą podróż. W Różance przejeżdżamy obok starego wiatraka i rodzi się w naszych głowach pytanie, czy to ten słynny wiatrak, o którym głośno było w mediach. Dziś już wiem, że widoczny na powyższym zdjęciu wiatrak to mniejszy i skromniejszy brat tamtego.
Różanka – wieś z wiatrakiem w krajobrazie – tak postrzega ją Pan Witold Grodzki – autor publikacji pod takim właśnie tytułem.
Naszą turystyczną przygodę z gminą Wiśniowa kończymy miłym kulinarnym akcentem. Bistro Capone warte jest polecenia.
***
A tak naszą wyprawę zrelacjonował mój towarzysz podróży: Przez żółte morze
Tekst i zdjęcia: Dorota Salamon