Europa bez granic

Moje pokolenie (wiek 50+) pamięta taki porządek świata: szczelne granice państw, trudności ze zdobyciem paszportu i agresywna propaganda ostrzegająca przed zagrożeniami płynącymi z Zachodu. Zagraniczne wyjazdy były rzadkością.

Paszport był dokumentem dla nielicznych. Żeby wejść w jego posiadanie trzeba było nie lada zabiegów, co trafnie wyśmiał Stanisław Bareja w komedii „Miś”:

Paszport do 1988 r. był dokumentem, którego nie przechowywało się w szufladzie – na każdy wyjazd był wydawany ponownie po pozytywnym rozpatrzeniu specjalnej ankiety. Po powrocie dokument należało zwrócić.

Procedurę zdobycia paszportu – sceny jak z kabaretu – opisał na łamach prasy jeden z turystów, który chciał wyjechać do Paryża – tutaj

Wolność podróżowania to jedna z podstawowych korzyści, jakie wskazali Polacy pytani o to, co zmieniło się dla nich na lepsze w ciągu 20 ostatnich lat.

Na własnej skórze doświadczamy tych pozytywnych zmian odwiedzając dwa miejsca na Dolnym Śląsku.

Świeradów Zdrój. Wyjeżdżamy kolejką gondolową na Stóg Izerski i wędrujemy przed siebie. Nawet nie zauważamy, że przekroczyliśmy granicę z Czechami. Droga wije się wśród bujnej kosodrzewiny i zielonych dywanów utkanych z borowinowych krzewinek. Dochodzimy do wieży widokowej na górze Smrek. Bez żadnych problemów możemy obiekt fotografować, oglądać. Wychodzimy na wieżę, podziwiamy piękną panoramę i aż korci, aby zagłębiać się dalej i dalej. Nikt nie ogranicza naszych marzeń. Jedyną przeszkodą jest stan portfela. 🙂

Zgorzelec – miasto przygraniczne, kiedyś prawobrzeżna część miasta Görlitz. Bez trudu przekraczamy most na Nysie Łużyckiej i jesteśmy po niemieckiej stronie. Zachwycamy się pięknie odrestaurowanym miasteczkiem, które ocieka historią i gości rzesze turystów. W naszych głowach pojawia się ta sama myśl, aby zwiedzać i iść dalej i dalej…. Niestety, ten sam problem – zasobność portfela – zmusza do powrotu w rodzinne strony.

Przekroczyliśmy granice dwóch państw nie mając przy sobie paszportów.

Wolność podróżowania – pozytywna zmiana, która dokonała się na naszych oczach.

Tekst i zdjęcia: Dorota Salamon